Because why not

Wiem, że niektórzy z Was powiedzą, że zwariowałam, no ale cóż, to stało się w momencie, gdy założyłam bloga. Więc do sedna ;)
Moda na przestrzeni lat zmieniała się nieustannie, jedyne co było dość jednostajnym trendem było to, że kobiece ubranie stawało się coraz bardziej swobodne, co w rezultacie doprowadziło do mody unisex. Nie oceniam, sama chodzę w dżinsach i płaskich butach. Jednak czasami odzywa się w moim sercu tęsknota do bycia kobietą w długiej sukni balowej, by czasami poczuć się jak księżniczka....

I know that some of you might say I'm crazy, but well, it happenned when I started my blog, so let's cut to the chase ;)
Throughout the years fashion has been constantly changing and the one thing that's been rather a pretty constant trend was that the clothes have become more laid-back, which resulted in unisex fashion. Not judging, I myself wear jeans and flats. Sometimes, however, there's this urge in my head to put on a ballgown and from time to time feel like a princess...











W tym autentyku z lat 80-tych czułam się pięknie...ale po pewnym czasie zaczęła mnie uwierać, zaczęłam się w niej troszkę gotować, no i szczerze mówiąc bałam się, że ktoś mnie w niej zobaczy, jak paraduję po łące...
W życiu staram się zachowywać równowagę, więc i w kwestii ubioru postaram się to zrobić. Dziewczyny, nie zapominajmy o swojej kobiecości. To nasz atut, jednego dnia możemy być męskie, by kolejnego dnia zamienić się w prawdziwą kobietę.
A suknie balowe, no cóż, moja tęsknota pozostaje... Móc czasami założyć jedną z nich (na jakąś godzinkę lub dwie, nie więcej) to dla mnie nie lada gratka ;) 

This authentic 1980s dress made me feel beautiful... but after a while it started itching me and felt a bit like a heater, and to be honest, I was a bit scared someone might see me wearing it in a meadow...
I try to keep balance in my life, in the way I dress too.
Ladies, let's not forget our feminity. It's our asset, one day we can be masculine and the other on the contrary, turn into a real woman.
And when it comes to ball gowns, my urge stays... To be able to wear one sometimes (for an hour, maybe two, not more) is quite a treat for me ;)

Comments