Milestones
Życie bywa przewrotne. Nawet bardzo... Jakiś czas temu czytałam książkę Małe życie, i znalazłam w niej coś, co skłoniło mnie do pewnych refleksji... Skąd wiemy, kiedy dochodzimy w swoim życiu do pewnego punktu, w którym musimy zdecydować czy nadal gonić za marzeniami, czy żyć tu i teraz, czerpać przyjemność i satysfakcję z tego, co od wielu lat wychodzi nam dobrze... No tak, trudno jest podjąć taką decyzję, ponieważ po pierwsze boimy się, że do końca życia będziemy tej decyzji żałować, a po drugie czujemy, że jest to z naszej strony akt tchórzostwa. Na ulicach aż roi się od nieszczęśliwych i niespełnionych ludzi, którzy w pewnym momencie porzucili swoje marzenia i dali się wtłoczyć w role, które są dla nich teraz brzemieniem. Jednak czy jest to gorsze od żywota ludzi, którzy do końca swych dni próbują zachowywać pozory, że spełniają swoje marzenia, co jednak ma się nijak do rzeczywistości. Są sfrustrowani i zmęczeni pozą, którą przyjęli po to, by nie przyznać się do porażki