School reunion



Wracacie czasami myślami do czasów liceum, kiedy życie było o wiele prostsze, przynajmniej z dzisiejszej perspektywy? Dla mnie licealne czasy to ważny kawałek mojego życia. To wtedy poznałam Marka, mojego męża, zawiązałam przyjaźnie na całe życie, przeżyłam przygody, które na zawsze pozostaną w mojej pamięci, bo w pewnym sensie mnie ukształtowały.
W tym roku minęło 15 lat od mojej matury... Nie mogę uwierzyć, że to już tyle lat... Czas ucieka i nim się obejrzysz, mija 15 lat. Stwierdziłam więc, że skoro to taka okrągła rocznica, trzeba zorganizować spotkanie po latach...
To niesamowite jak bardzo było to nam wszystkim potrzebne. Udało nam się zorganizować imprezę - w końcu. I już od samego wejścia ludzie czuli się, jakby widzieli się poprzedniego dnia, a nie 15 lat wcześniej. Rozmawialiśmy i bawiliśmy się razem, jakbyśmy nadal byli kolegami i koleżankami z ławki, jakby czas, który tak niepostrzeżenie minął, stanął w miejscu, a my bylibyśmy nadal w 2002 roku. Pamiętam naszą imprezę tuż przed maturą, ostatni dzień szkoły... Ta teraz, była chyba jeszcze lepsza...
Gdy spotykasz tych wszystkich ludzi z którymi spędziłaś 4 lata w jednej klasie czy szkole, uświadamiasz sobie, że w pewnym sensie czujesz przynależność do jakiejś grupy, jakbyś na zawsze już była częścią jakiejś rodziny, z którą łączy Cię historia. Wasze drogi rozeszły się, ale nadal łączą was wspólne wspomnienia. Dobrze było usłyszeć co u innych, jak poukładali sobie życie i jakie mają plany na przyszłość. Nie było udawania, ani lansu, przynajmniej tak mi się wydaję. Ludzie byli sobą. Po prostu. Niektórzy zmienili się nie do poznania, inni w ogóle. Na chwilę każdy z nas miał znowu 18 lat...
Nie wiem co takiego jest w takich spotkaniach, ale myślę, że to świetna okazja, by po prostu przypomnieć sobie, że pomimo, że minęło tyle lat, warto utrzymywać przyjaźnie sprzed lat i że tak naprawdę nadal, gdzieś w środku, każdy z nas ma w sobie duszę osiemnastolatka :) (niektórzy powinni wiedzieć o co chodzi ;)

Do you sometimes go back to your high school times, when life was a lot easier, at least from today's point of view? For me high school was an important part of my life. It was then when I met Marek, my husband, I made friends for life and had experiences which I will always keep in my mind as somehow they made me the person I am now.
This year it's been 15 years from my matura exam (A-levels)... I can't believe it's been so many years... Time flies and before you realize, it's 15 years. It seemed to me that 15 is a good number to celebrate, so I decided to make a school reunion...
It's incredible how we all craved that. We managed to have the party - finally. And from the very beginning people felt as if they saw each other the day before, not 15 years before. We talked and had fun together as if we still were classmates, as if time stopped and we were still in 2002. I remember our party before the matura exam, the last day of school... This time it was even better...
When you get together with all those people you spent 4 years with in one classroom or school, you realize you somehow still belong to a group or a team. You all went separate ways, but but there are memeries and history that you still have in common. It was great to hear what's new with them, how they've been doing in their lives and what their plans for the future are. There was no faking, no showing off, well at least I think so. We were just ourselves. As simple as that. Some were difficult to recognize, some haven't changed at all. For a moment we were all 18 back again...
I don't know what's it all about such get togethers, but I guess it's just a great occassion to remind yourself that though it's been so many years, it's great to keep in touch with all those people and that in fact, deep down, we are all 18 :)(some of you should know what I mean ;)

Comments