A coherent wardrobe?



Na temat dzisiejszego posta wpadłam oglądając ostatnio z przyjaciółką najnowszy film Woody Allena. Inspiracją była postać głównej bohaterki, Jill, a dokładniej jej filmowa garderoba.
 Jej styl określiłabym jako boho, ale tu nie o tym, a o spójności w stylu.

My inspiration to write today's post was the latest Woody Allen movie which I'd seen with my friend. And being more specific, the main character Jill and her wardrobe which I'd call boho. 
It inspired me to write about having a coherent style.

Jak widzicie, moją garderobę można nazwać na wiele sposobów, jednak nie można o niej powiedzieć, że jest spójna. Lubię zakupy i jestem raczej z tych impulsywnych, którym jak coś wpadnie w oko, kupują, nie myśląc, czy to na pewno będzie pasowało do reszty posiadanych już ubrań. Tym sposobem, mam garderobę pełną ciuchów, ale dobranie do siebie dwóch rzeczy (góry i dołu) bywa trudne - może dlatego tak lubię sukienki ;). Jednak za każdym razem, gdy oglądam coś podobnego (czyt. pasującego!) do tego, co już posiadam, z obawy przed monotonią kupuję... coś innego.

As you can see, my wardrobe can be called anything but coherent. I like shopping and I'm rather an impulsive shopper who buys whatever appears pretty without a moment of hesitation "do I have anything to go well with it?". Thus, I own a wardrobe full of clothes which are hard to juxtapose with one another (maybe that's why I'm such a sucker for dresses ;). But every time I choose something similar to (=consistent with) what I already have, dreading of being dull I...buy something different.  

Mam ponad 30 lat i tak sobie myślę, że może już czas by stworzyć swój własny styl. Może już czas by zacząć pracę nad zawartością swojej szafy. Myślę, że by to się udało, należy zainwestować w dobre ubrania typu basic (proste białe topy, T-shirty, dobre dżinsy, prostą marynarkę, koszulę, itd.), a potem można szaleć z resztą. Stworzyć pewną podstawę, która naprawdę się sprawdzi, a jeśli będziemy miały ochotę na szaleństwo, dobrać do niej coś bardziej wyrazistego z dotychczasowej szafy. Jeśli jednak jesteśmy zwolenniczkami bardziej monochromatycznego stylu, postawmy na klasykę i omijajmy wieszaki z hitami jednego sezonu i skupmy się na dobrej podstawie w spójnej kolorystyce.

I'm over thirty and I think it's time I created my own style. Maybe it's time I started working on my wardrobe. I guess in order to get that you need to invest in good basics (simple white tops, T-shirts, good jeans, simple jacket, shirt, etc.), and then get wild with the rest. You need to create a staple, which really works, and to get a more flamboyant look take out some of your old good stuff.
But if you're a more monochromatic girl, choose classics in a coherent color palette and keep out of one-season-hits.

Moja garderoba aż puchnie i ponieważ: jest w niej wiele rzeczy, których z pewnością się nie pozbędę; poza tym zmian trzeba dokonywać powoli; i bliżej mi raczej do Leandry Medine, niż Oracle Fox (choć uwielbiam obydwie), obiorę raczej tą pierwszą strategię. Oto moje postanowienie, inwestycja w dobrą podstawę (poniżej), którą ubarwię tym, co widzicie powyżej:

Since my wardrobe is stuffed with so many items which I sure won't get rid of; and changes should be introduced step by step; my style is more Leandra Medine than Oracle Fox (though I love both), I will take the first path. Therefore, this is my new resolution to spend some money on goos staples (see below) and style it up with what I have (see up):


mango.com



mango.com


zalando.pl

hm.com




Co myślicie?
What do you think?


P.S. Ponieważ na razie tylko rosnę, nie zamierzam zbytnio inwestować (wezmę się za to wiosną :))))
P.S. Because for now on I'm still getting bigger, I will put off the whole thing till spring :))))
  


Comments

  1. Ja probuje ograniczyc szafy (moje, do meza i dzieci nawet nie podchodze ;) przez inwestycje w dodatki (torebki, okulary, buty mniej) i wymiane ubran co sezon- wtedy warto kupowac w second handach i sieciowkach, "wynosic" ile sie da i wydac znow do charity shopu.

    Metoda trudna, bo czlowiek lapie sie na posiadaniu posezonowych ubran przez kilka lat ktore sa "nadal ok" i zal ich wydac. Ta jesienia bede jednak bezlitosna!

    Polecam metode KonMarie- japonska wersje czystek w szafie :)

    ReplyDelete

Post a Comment