Too overwhelming...



Prawda jest taka, że z chwilą kiedy rodzą się Twoje dzieci, Ty zaczynasz się o nie martwić. Czasami z większym natężeniem, czasami z mniejszym, ale to uczucie nie opuszcza Cię nigdy. Jesteś ich mamą (rodzicem), są dla Ciebie całym światem, jesteś za nie odpowiedzialna/y, no i zwyczajnie je kochasz, bezgranicznie i bezwarunkowo.
Mając dwójkę dzieci martwisz się podwójnie. Mnie ostatnio uczucie niepokoju nie opuszcza w ogóle. Nieustannie martwię się o ich zdrowie. Ten niepokój nie pozwala mi normalnie funkcjonować. Cały czas gdzieś tam z tyłu głowy siedzi i daje o sobie znać... Inne rzeczy schodzą na dalszy plan. Czy to już zawsze tak będzie? Czy kiedykolwiek odetchnę i będę spokojniejsza? Może gdy podrosną, ja wyrosnę z tego ciągłego strachu? Czy powinnam wyluzować i się otrząsnąć?

The truth is that when you have children, you get to worry about them. Sometimes more sometimes less, but this feeling never leaves you entirely. You're their mom (parent), they mean the world to you, you're responsible for them, and you just simply love them, endlessly and unconditionally.
Having two children means you're doubly concerned. Lately I've been worrying constantly, mostly about their health. This feeling prevents me from living my normal life. It's always somewhere at the back of my head and reminds me of itself... Other things become less important. Is it always going to be that way? Am I ever going to breathe a sign of relief? Maybe when they grow up, I will grow out of my fear? Or should I take a chill pill and lay back?

Comments

  1. Take a chill and lay back. We cannot predict or control everything in our lives, and worrying doesn't help. Your photo is beautiful, and you have a lovely blog. Greetings from Montreal, Canada, and I hope you visit my blog and that it helps you to smile, laugh and relax. :)

    ReplyDelete

Post a Comment